Oh gdzie się podziałaś?
Pełna uśmiechu i życia,
teraz gniew twe usta rozrywa,
Łzy spływają po ranach duszy,
I pieką jakby był to spirytus lub najgorszego rodzaju sól.
Wciąż w głowie słyszysz ten krzyk..
Zamknij się,
Przestań ryczeć,
widzisz dłoń, kolejny bat, zamierasz bo jesteś w pełni świadoma że on to zrobił.
Budzisz się jak co noc,
koszmar za koszmarem,
czy to się kiedyś skończy?
'Każdy ma swoje odchyły'
Jej zakrwawiona twarz, ten nóż w ręku to był odchył?
Wrzeszczysz na siebie,
by nie stać się tym
czym on jest.
Kulką gniewu,
bez argumentów,
bez skrupułów,
gotowa by zabić,
z gniewu..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz